Wady wysyłania dziecka na obóz wakacyjny

Obóz lub kolonia wakacyjna to w oczach rodziców wspaniała okazja, żeby nasze dziecko zażyło trochę świata, poznało nowych ludzi, a do tego dało nam na chwilę spokój. Ale niestety nie zawsze jest to doskonały pomysł z perspektywy naszych latorośli. Czasami oderwanie jej od siebie i wysłanie na siłę na drugi koniec Polski będzie dla niej traumatyczne, a my nie będziemy mogli reagować na ewentualne niechciane sytuacje.

Nie każde dziecko da sobie radę samo


Są dzieci, które będą świetnie czuły się oderwane od rodziców. Ale znajdziemy i takie maluchy, które nie tylko nie będą się czuły komfortowo, ale będzie to dla nich wręcz koszmar. Musimy pamiętać, że każde dziecko jest inne i rozwija się w innych sposób i w innym tempie. Czasami dzieci po prostu nie chcą jechać gdzieś bez rodziców, bo jest to dla nich zbyt trudne. Dlatego nie powinniśmy nigdzie wysyłać dziecko bez powiadomienia go o tym albo zapytania go o zdanie. Jeśli dziecko nie chce nigdzie jechać, to może znaczyć, że nie jest gotowe. Wysyłanie go na siłę sprawi, że nie będzie się dobrze bawiło i tylko nabawi się nieprzyjemnych wspomnień.

Mamy utrudnione możliwości reagowania


Tak naprawdę nigdy nie wiemy, co dzieje się na takim obozie. Może się okazać, że kadra opiekująca się naszym dzieckiem zacznie się posuwać do czegoś, czego sobie nie życzymy, a co nie było przedstawione jako punkt programu, na przykład występ dzieci na miejscowym festiwalu, urządzanie niezapowiedzianych treningów z dyscypliny, czy krzyczenie. Nie tylko nie mamy pojęcia, że się to dzieje, ale do tego nie zawsze mamy jak zareagować. Możemy zadzwonić, ale to nie daje nam gwarancji, że nasze dziecko będzie od teraz traktowane tak, jak jest przyjęte, z szacunkiem i poszanowaniem jego praw. Ekstremalne sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, ale się zdarzają i nie należy zakładać, że nas na pewno nie będą dotyczyły.

Taki wyjazd to spore pieniądze


Kiedy decydujemy się na wysłanie dziecko na obóz, musimy przygotować się na spore koszty. Poza tym, że musimy zapłacić za jego pobyt, a to często grube pieniądze, to jeszcze musimy dać naszej latorośli pieniądze na samodzielne utrzymanie i drobne wydatki, takie jak przekąski, pamiątki, bilety wstępu na dodatkowe atrakcje czy wodę, bo ona niekoniecznie musi być zapewniania poza stołówką. Nie każdego stać na taki wydatek, szczególnie jeśli nasze dziecko nie chce jechać na obóz. Ceny oczywiście zależą od organizatora, ale obozy ze znanymi osobami są jeszcze droższe, a na nie dzieci jeżdżą coraz częściej.